Trudno odnaleźć na mapie Polski bardziej zróżnicowaną faunę i florę niż w gminie Bukowina Tatrzańska. Fakt ten determinują dwa czynniki. Pierwszym z nich jest nietypowa lokalizacja górska sprawiająca, że gmina rozciąga się od nieco ponad 600 metrów wysokości nad poziomem morza do prawie 2500 metrów na wysokości Rysów - stanowiących najwyższy wierzchołek Polski, obejmując tym samym wszystkie piętra klimatyczne. Drugim czynnikiem jest część obszaru gminy chroniona ustawowo i zarządzana przez Tatrzański Park Narodowy. W tej części znajdują się najczęściej odwiedzane rejony, w tym Morskie Oko, Dolina Pięciu Stawów Polskich, Dolina Roztoki oraz Dolina Waksmundzka.
Górski krajobraz obfituje w bogatą, typową dla tych obszarów roślinność, wśród której znajdują się także gatunki występujące wyłącznie lokalnie (gatunki endemiczne). Podobnie jest z zamieszkującą góry fauną. Oczywistymi symbolami są tutaj niedźwiedź, kozica, pluszcz, świstak, cietrzew, głuszec, pomurnik, orzeł, limba, lilia złotogłów, krokus, kosodrzewina, szarotka czy dziewięćsił, ale warto zwrócić uwagę także na mniej ,,spektakularne” gatunki jak obuwik, dębik ośmiopłatkowy, goryczka, zerwa kulista i wiele innych gatunków wonnych ziół. Dobrą wiadomością dla turystów będzie informacja, iż wszystko to, można zobaczyć na własne oczy. Tereny objęte ochroną są bowiem pokryte bardzo gęstą siecią dobrze przygotowanych szlaków turystycznych, umożliwiających wizualne doznania bez zbaczania z wytyczonych ścieżek. Cechą charakterystyczną dla Bukowiny są także rozległe lasy świerkowe, pełne malin, jagód, brusznicy oraz grzybów. Według legendy nazwa miejscowości miałaby pochodzić od lasów bukowych. Jeżeli stanowiły onegdaj podstawowy skład kompleksów leśnych, to niestety zostały wycięte na potrzeby zakopiańskiej huty żelaza działającej przed niespełna dwustu laty na terenie doliny Kościeliskiej.
Prawdziwym gminnym skarbem są jednak zwierzęta. Najchętniej oglądane, komentowane i wywołujące żywą reakcję zwłaszcza wśród najmłodszych. Udając się na leniwy spacer do Morskiego Oka i wycieczkę wokół jeziora, z dużym prawdopodobieństwem zdołamy zaobserwować ich licznych przedstawicieli. Tu trzeba jednak uważać. Późny powrót o zmroku może zakończyć się spotkaniem z prawdziwym królem gór – niedźwiedziem brunatnym. Liczne relacje turystów opisujących takie wydarzenia nawet na drodze asfaltowej powinny wzbudzić naszą czujność i ewentualne przygotowanie się do takiego wydarzenia. Przede wszystkim nie wpadajmy w panikę i nie uciekajmy w popłochu.
Niedźwiedź jest drapieżnikiem i ta reakcja może wzbudzić w nim instynkt polowania. Należy się wycofywać z wolna i pod żadnym pozorem nie ,,przekupywać” zwierzęcia jedzeniem. Doświadczenia ostatnich kilkudziesięciu lat nie pozostawiają złudzeń. Niedźwiedź posmakowawszy kanapek łatwo się synantropizuje i bardzo szybko będzie chciał przejść na łatwą do zdobycia i smaczną w dodatku ludzką dietę. W parku tatrzańskim, tak jak na innych dzikich obszarach dokarmiać nie należy również innych gatunków. Proceder ten zawsze przynosi szkodę przyrodzie. Jako przykład można podać dokarmianie orzechówek w Morskim Oku. Ptaki te z rodziny krukowatych od zarania tatrzańskich dziejów zbierały na zimę zapasy nasion limby, chowając je w zakamarkach skalnych turni. Część z nich, zapomniana przez orzechówki wydawała nasiona umożliwiając limbie naturalną ekspansję. Dzisiaj ptaki otrzymują łatwy żer od turystów zarówno w zimie jak i w lecie, zatracając tym samym pierwotne instynkty i ograniczając drzewom proces rozmnażania.
Dokarmianie chlebem pstrągów w jeziorze również nie skończyło się dla nich happy endem. Drapieżne z natury ryby dożywiane nieodpowiednią dla nich dietą zaczęły po prostu chorować. Ich przewody pokarmowe nie tolerują bowiem mącznych produktów. Czym jednak byłyby tatrzańskie hale bez widoku udomowionych owiec? Zwierzęta te, od chwili przybycia człowieka są nierozerwalnie związane z górskim pejzażem. Od zawsze dostarczały mięsa, skór, wełny na odzież, mleka, sera, bryndzy, żętycy oraz dobrze wszystkim znanych oscypków. Pełniły również rolę środka płatniczego na zasadzie wymiany lokalnych towarów. Dzisiaj stanowią niewątpliwą atrakcję regionu, bez której trudno wyobrazić sobie pobyt turysty w Bukowinie Tatrzańskiej. W dalszym ciagu są też dostarczycielami mlecznych wyrobów oraz jednego z najbardziej zdrowych gatunków mięsa.
Tu mała ciekawostka. Według nie potwierdzonych informacji prowadzone były podobno badania nad anty rakowym działaniem sera, mięsa, bundzu i żętycy (serwatki) owczej. Na ich zbawienny wpływ miała działać dieta owiec, składająca się niemal w całości z górskich ziół skubanych na halach....Uzupełnieniem rolniczych korzeni wsi i hodowlanych tradycji mieszkańców Bukowiny Tatrzańskiej są także krowy, kozy oraz konie. Te spełniają w coraz większym stopniu funkcję rekreacyjną i transportową (kuligi, bryczki do Morskiego Oka itp.) zamiast niegdysiejszej funkcji zwierząt gospodarskich.
Zdecydowanie najmniej przyjaznym dla fauny środowiskiem górskim są jeziora, rzeki i potoki. Najczęściej spotykanymi przedstawicielami wód są pstrągi, lipienie oraz głowacze. Pstrągi, chociaż oferowane w niemal każdej podhalańskiej karczmie nie pochodzą jednak z połowów. Jest ich zbyt mało i w większości cieków wodnych znajdują się pod ochroną. Zwykle pochodzą z prywatnych hodowli znajdujących się w kilku górskich miejscowościach. Pomimo to, zwykle są smacznie podawane i zaskakują klientów ich niebywale wysublimowaną strukturą.