W 74. edycji naszego narodowego wyścigu każdy zespół składać się będzie z siedmiu, a nie jak to do tej pory było - ośmiu zawodników. Wskutek tej decyzji, 29 lipca na starcie w Krakowie stanie 154 kolarzy z 22 ekip (18 drużyn Pro Tour i 4 z dzikimi kartami). Pomysł organizatorów Tour de Pologne został oczywiście zaakceptowany przez Międzynarodową Unię Kolarską.
"Głęboko wierzę, że dzięki naszej decyzji będziemy w stanie zadbać o większe bezpieczeństwo zawodników. A to przecież kluczowy czynnik, o którym tak dużo mówi się w mediach. Mam też przekonanie, że uszczuplenie peletonu może uczynić wyścig jeszcze bardziej emocjonującym. Jeden kolarz mniej w każdej ekipie - to oznacza ograniczoną kontrolę taktyczną nad przebiegiem rywalizacji, trudniejszą pogoń za każdą ucieczką i większą improwizację" - uważa Czesław Lang.
"Nie tylko my, ale również organizatorzy innych wyścigów World Tour skłaniają się powoli do tej koncepcji. Nasz krok ma być także przypomnieniem roli Tour de Pologne w światowym kolarstwie. Zawsze byliśmy otwarci na nowe pomysły, kreowaliśmy trendy. W 2013 roku poparliśmy UCI w pracy nad pilotażowym projektem, zakładającym sześcioosobowe drużyny na starcie wyścigów. Zawsze uważałem, że najważniejsza jest troska o zdrowie zawodników. A jeśli można to połączyć z uatrakcyjnieniem rywalizacji to mamy idealnie działanie" - kończy dyrektor Tour de Pologne.